Rak żołądka, choć znacznie rzadziej poruszany w mediach niż rak piersi czy płuc, nadal pozostaje jednym z najgroźniejszych nowotworów w Polsce. Każdego roku diagnozuje się go u tysięcy osób, jednak większość z nich trafia do lekarza dopiero w zaawansowanym stadium choroby. Wówczas szanse na wyleczenie drastycznie maleją, ponieważ wczesne symptomy są zwykle niespecyficzne i łatwe do przeoczenia, zarówno przez pacjentów, jak i lekarzy. Niestety, gdy ból zmusza do wizyty u specjalisty, często jest już za późno.
- W Polsce rak żołądka jest wciąż często rozpoznawany zbyt późno – większość pacjentów stawia czoła chorobie w zaawansowanym stadium, gdzie leczenie jest mało skuteczne.
- Niespecyficzne objawy, takie jak zgaga, odbijanie czy ból brzucha, bywają ignorowane, a to prowadzi do opóźnionej diagnozy i złego rokowania.
- Nowoczesne metody terapii poprawiają prognozy, jednak w Polsce wiele leków nadal nie jest refundowanych.
Bagatelizowanie sygnałów – wstęp do poważnego problemu
Początkowe fazy raka żołądka często przebiegają bez wyraźnych objawów. Gdy pojawiają się symptomy, są one na tyle niecharakterystyczne, że łatwo je pomylić z typowymi dolegliwościami trawiennymi. Pieczenie za mostkiem, zgaga, wzdęcia, czy sporadyczne nudności – przecież wiele osób doświadcza ich po ciężkostrawnym posiłku. Niestety, te pozornie błahe objawy mogą wskazywać na rozwój groźnego nowotworu.
„Te symptomy często bywają zbagatelizowane nawet przez lekarzy” – przestrzega dr Maciej Kawecki z Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie.
Pacjenci najczęściej trafiają do specjalisty dopiero, gdy dolegliwości przybierają na sile – pojawia się ból brzucha, krwawienia z przewodu pokarmowego lub nagła utrata masy ciała. Wtedy niestety choroba często jest już zbyt zaawansowana, by można było myśleć o pełnym wyleczeniu.
Problemy diagnostyczne i dostęp do badań
Mimo że rak żołądka może być łatwo wykryty przy pomocy odpowiednich badań, jak gastroskopia, dostęp do nich w Polsce wciąż jest utrudniony. Długie kolejki i obawy przed zabiegiem skutkują opóźnieniami, a badanie to pozostaje podstawowym narzędziem do wczesnej diagnostyki.
Gastroskopia pozwala na wykrycie zmian chorobowych w bardzo wczesnym stadium, co umożliwia skuteczniejsze i mniej inwazyjne leczenie. Bez tego badania pacjenci pozostają często na ścieżce leczenia objawowego i niepotwierdzonych diagnoz.
Statystyki są zatrważające: tylko około 30% chorych w Polsce kwalifikuje się do leczenia radykalnego, które może prowadzić do całkowitego wyleczenia. Pozostali często otrzymują wsparcie dopiero w stadium przerzutowym, gdzie działania terapeutyczne są znacznie ograniczone.
Helicobacter pylori – cichy czynnik ryzyka
Wśród wielu czynników sprzyjających rozwojowi raka żołądka, zakażenie bakterią Helicobacter pylori jest jednym z najlepiej udokumentowanych. Obecność tej bakterii sama w sobie nie prowadzi do choroby nowotworowej, ale przewlekłe zapalenie błony śluzowej, wywołane przez nią, może wywołać zmiany przedrakowe, a finalnie – raka.
„Nie każdy zakażony Helicobacter pylori zachoruje na raka żołądka” – podkreśla dr Kawecki.
Warto jednak pamiętać, że eradykacja tej bakterii jest możliwa dzięki antybiotykoterapii. Coraz częściej lekarze zachęcają, by u osób z nawracającymi dolegliwościami gastrycznymi testować obecność Helicobacter i w razie potrzeby podjąć leczenie. To skuteczna forma zapobiegania rakowi żołądka – nowotworowi, któremu można przeciwdziałać.
Nowoczesne leczenie – nadzieja, która w Polsce jest trudno dostępna
Dzięki dynamicznemu rozwojowi medycyny onkologicznej, coraz więcej pacjentów na świecie korzysta z terapii celowanych i immunoterapii, które znacząco wydłużają życie, a nawet mogą prowadzić do wyleczenia. Drogą innowacyjnych terapii idą badania, takie jak MATTERHORN, wskazujące na korzyści ze stosowania chemioterapii w połączeniu z durwalumabem.
Dodatkowo lek trastuzumab derukstekan został przeznaczony dla pacjentów z rakiem żołądka HER2-dodatnim i wykazuje obiecujące efekty. Niestety, zarówno on, jak i inne innowacyjne leki, nie są jeszcze dostępne w Polsce w formie refundowanej.
„Mam nadzieję, że Ministerstwo Zdrowia zdecyduje się sfinansować te terapie, dając pacjentom realną szansę na dłuższe życie” – mówi Iga Rawicka z Fundacji EuropaColon Polska.
Dr Kawecki dodaje, że choć sytuacja powoli się poprawia, wielu chorych i tak nie może skorzystać z najnowszych metod leczenia. W onkologii bowiem każdy dodatkowy miesiąc leczenia to szansa na życie i nadzieja dla pacjentów.
Comments